
Myślę, że film jest bardzo poruszający, ale nie wszystkie sceny odzwierciedlają realia powstania warszawskiego. Reżyser filmu- Jan Komasa- przedstawił sceny namiętności, przemocy i mordowania jeńców, przez co postawił uczestników powstania w złym świetle. Wypacza on historyczną prawdę. Widz może pomyśleć, że takie sceny były codziennością. Podczas powstania ludzie nie myli się 3 tygodnie, głodowali i na pewno nie myśleli o takich ekscesach. Niektóre sceny są trochę naciągane. Na przykład scena pocałunku głównych bohaterów w ogniu niemieckiego ostrzału jest aż nadto efektowna. Reżyser za bardzo uwspółcześnił historię Powstania Warszawskiego. Oglądając ten film miałam wrażenie, że Powstanie Warszawskie jest tylko tłem rozterek sercowych Biedronki, Stefana i Kamy.
Wielkim plusem tego filmu jest bardzo realistyczne pokazanie scen grozy. Na przykład deszczu krwi czy też przejścia przez kanał. Aktorzy również bardzo dobrze odegrali swoje role. Ten film jest bardzo dobry, ale nie wiem czy do końca o Powstaniu Warszawskim.
Dh. Emilia
2 komentarze:
No nie do końca - opowieść jest o wojnie, a nie o harcerskiej inscenizacji na święto niepodległości czy rocznicę akcji pod Arsenałem. Wojna wypacza wszystkich, a opowiedzenie o niej w prawilny sposób zniekształca jej obraz. Samosądy ludności, rozstrzeliwania jeńców, a zapewne seks (dorośli ludzie przez 63 dni ze sobą nie uprawiali seksu - ok) - to wszystko mogło mieć miejsce. Nie da się pokazać ideału, bo go nie było. Za to wielkie brawa dla twórców.
Zgadzam się z moim przedmówcą;) wszystkie filmy w jakiś sposób są ulepszane tak by trafić do każdego z osobna... wojna to wojna wszystko miało miejsce w mniej lub bardziej widoczny sposób dla otoczenia.
Prześlij komentarz