meni dwa

niedziela, 7 czerwca 2015

Recenzja filmu "Miasto 44"

Film „Miasto 44” to opowieść o młodych Polakach, którym przyszło wchodzić w dorosłość w okrutnych realiach okupacji. 18-letni Stefan pracuje, aby utrzymać matkę i młodszego brata. Dowództwo AK postanawia uderzyć na osłabionych, wycofujących się na Zachód Niemców. Stefan chce walczyć z wrogiem u boku przyjaciół i ukochanej. Pierwsze dni powstania pełne są radości, wróg jest w odwrocie. Ale szczęście trwa krótko, do Warszawy wkracza armia niemiecka, losy powstania są przesądzone...
Myślę, że film jest bardzo poruszający, ale nie wszystkie sceny odzwierciedlają realia powstania warszawskiego. Reżyser filmu- Jan Komasa- przedstawił sceny namiętności, przemocy i mordowania jeńców, przez co postawił uczestników powstania w złym świetle. Wypacza on historyczną prawdę. Widz może pomyśleć, że takie sceny były codziennością. Podczas powstania ludzie nie myli się 3 tygodnie, głodowali i na pewno nie myśleli o takich ekscesach. Niektóre sceny są trochę naciągane. Na przykład scena pocałunku głównych bohaterów w ogniu niemieckiego ostrzału jest aż nadto efektowna. Reżyser za bardzo uwspółcześnił historię Powstania Warszawskiego. Oglądając ten film miałam wrażenie, że Powstanie Warszawskie jest tylko tłem rozterek sercowych Biedronki, Stefana i Kamy.  
Wielkim plusem tego filmu jest bardzo realistyczne pokazanie scen grozy. Na przykład deszczu krwi czy też przejścia przez kanał. Aktorzy również bardzo dobrze odegrali swoje role. Ten film jest bardzo dobry, ale nie wiem czy do końca o Powstaniu Warszawskim. 

Dh. Emilia

2 komentarze:

Mateusz_Waw pisze...

No nie do końca - opowieść jest o wojnie, a nie o harcerskiej inscenizacji na święto niepodległości czy rocznicę akcji pod Arsenałem. Wojna wypacza wszystkich, a opowiedzenie o niej w prawilny sposób zniekształca jej obraz. Samosądy ludności, rozstrzeliwania jeńców, a zapewne seks (dorośli ludzie przez 63 dni ze sobą nie uprawiali seksu - ok) - to wszystko mogło mieć miejsce. Nie da się pokazać ideału, bo go nie było. Za to wielkie brawa dla twórców.

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z moim przedmówcą;) wszystkie filmy w jakiś sposób są ulepszane tak by trafić do każdego z osobna... wojna to wojna wszystko miało miejsce w mniej lub bardziej widoczny sposób dla otoczenia.